Forum Metoda Silvy  samokontrola umysłu Strona Główna Metoda Silvy samokontrola umysłu
Praktycy MS - Zorganizowana grupa
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spowiedz w Kosciele Katolickim w ujeciu Krysztaua.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Metoda Silvy samokontrola umysłu Strona Główna -> Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto

PostWysłany: Pią 11:25, 21 Lis 2008    Temat postu:

Podnoszenie poziomu innych staje się koniecznoscią bo bez tego sami nie będa mogli tego dokonać odpowiednio szybko. Robiąc to służymy im, pomagając jednocześnie nam samym.
Kaligula napisał:
Cytat:
Napisz za to wiecej o tym wewnetrznym oltarzu.


Jest w Kursie cudów taki urywek z rozdz 2 cz.III Boży ołtaż:
Cytat:
Pojednanie może zostać przyjęte do twojego wnętrza tylko poprzez wyzwolenie wewnętrznego światła. Od czasu oddzielenia środki obronne były używane niemal wyłącznie przeciwko Pojednaniu, utrzymując w ten sposób oddzielenie. Jest to powszechnie uznawane za potrzebę ochrony ciała. Wiele cielesnych fantazji, którymi zajmują się umysły, powstaje z wypaczonego przekonania, że ciało może być użyte jako środek dosiągnięcia ?pojednania?. Postrzeganie ciała jako świątyni jest jedynie pierwszym krokiem w naprawie tego wypaczenia, ponieważ zmienia tylko jego część. Ono niewątpliwie prowadzi do rozpoznania, że Pojednanie w kategoriach fizycznych jest niemożliwe. Następny krok prowadzi do uświadomienia sobie, że świątynia w ogóle nie jest żadną budowlą. Jej prawdziwa świętość znajduje się na wewnętrznym ołtarzu, wokół którego ta budowla jest postawiona. Podkreślanie piękna budowli wskazuje na lęk przed Pojednaniem oraz na niechęć przed dotarciem do samego ołtarza. Rzeczywiste piękno tej świątyni nie może być dostrzeżone oczami ciała. Z drugiej strony wzrok duchowy w ogóle nie może widzieć budowli, ponieważ jest widzeniem doskonałym. Widzi on jednak ołtarz z doskonałą wyrazistością. Dla uzyskania pełnej skuteczności Pojednanie jest złożone w centrum wewnętrznego ołtarza, gdzie niweczy oddzielenie i przywraca pełnię umysłu.
Przed oddzieleniem umysł był niepodatny na strach, ponieważ strach nie istniał. Zarówno oddzielenie, jak i lęk są błędnymi wytworami, które muszą zostać usunięte, aby można było odbudować świątynię i otworzyć ołtarz na przyjęcie Pojednania. To uzdrawia oddzielenie poprzez umieszczenie w tobie jedynego skutecznego środka obronnego przeciwko wszystkim myślom o oddzieleniu oraz uczynienie cię całkowicie niewrażliwym (na te myśli).

Odzielenie jest tu określeniem momentu gdy człowiek zgrzeszył i oddzielił się od Boga, za równo w pojęciu symbolicznym jak i umysłowym gdzie wytworzył częsć która jest osobna od Boga ( tak jakby można było być po za Bogiem w sytuacji gdy jest on wszechobecny Wink - to wskazuje na szaleństwo umysłu)
Nasuwa się pytanie czym jest ten ołtarz i gdzie jest jego wnętrze?
Skoro nie jesteśmy ciałem, to jest on umieszczony w naszym umyśle. Na ołtarzu składamy dary. W zależności od tego dla kogo mają być te dary i czy łączy nas miłość czy tylko strach, umieścimy na ołtarzu coś innego. Musi to być jednocześnie coś co będzie miało jakąś wartość dla tego komu składamy dar. Bóg stwarzając nas uczynił w naszym umyśle miejsce dla doskonałej miłości ( doskonałej miłości , którą jest On sam). My będąc Jego żywą świątynią, ołtarz mamy w samym środku czyli sercu. I tak Bóg złożył w ofierze synowi samego siebie i swoją doskonałą miłość. Jednak człowiek tego nie widzi a w swoim śnie oszlał i myśli, że odrzucił tę miłość stawiając na ołtarzu ego. Lęk nie pozwala nam spojrzeć na ołtarz i zobaczyć prawdy, że Bóg dalej tam jest i że dalej składa nam na jej ołtzru samego siebie w swojej świętej świątyni. Bo ego nie ma, jest tylko myśl o nim. A Bóg aby uspokoić syna w jego lęku, że zrobił coś co zbeszcześciło ołtarz ( postawienie na ołtarzu ego zamiast Boga jest jego zbeszczeszczeniem, tyle ,że ego nie ma!) kładzie na ołtarzu Pojednanie!
I w ten sposób wyłania nam się uzdrowiony obraz nas samych. Gdzie Góg jest w centralnej części swojej świątyni w sercu . I jednocześnie my jesteśmy w Bogu. Pozostaje jeszcze tylko naprawa innego patrzenia wzgledem innych braci , których widzimy przez pryzmat ciał jako dalej osobnych co utrzymuje obraz oddzielenia Boga od nas samych bo każe myśleć ,że Bóg jest gdzieś indziej bo w drugim ciele.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krysztau




Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: duchem Gdańszczanin

PostWysłany: Pią 19:17, 21 Lis 2008    Temat postu:

toś przysunęła czytania...
Chyba dziś w nocy się zabiorę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reggina




Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 19:58, 21 Lis 2008    Temat postu:

kaligula napisał:


Rytual chyba oznacza zestaw umowionych gestow i symboli. Wszystko to kakis rytual a ducha czlowiek dopiero musi tchnac.


Dlatego ja mówię o prawidłowo odprawionym rytuale.
kaligula napisał:

reggina:
"A magia nie jest bezrozumna. Wymaga na pewno więcej rozumu niż chodzenie do spowiedzi"
W zadna strone mi to nie pasuje. Odwalona spowiedz jest tak samo do bani jak odwalony ryt magiczny.
Ale i madrosc obydwu zalezy od madrosci 'wykonawcy'

Chyba, ze chodzi Ci porownanie glebokiego odprawiania magii z odwalaniem spowiedzi, ale to bez sensu...


Problem w tym, że magii nikt nie "odwala", bo jak by miał odwalać, to w ogóle się tym nie zajmie. Natomiast rytuały kościelne przez swoją powszechność i wręcz przymuszanie do odhaczenia ich wykonania są powszechnie odwalane i robione dla kwitka.

Spowiedź jest tak ustawiona, że to ksiądz ma więcej do powiedzenia - w sensie znaczenia rytuału. To ksiądz mi ma odpuścić grzechy albo nie. A ja tylko przychodzę poprosić.
Oczywiście w teorii jest odpowiednie duchowe przygotowanie się penitenta... Tylko ile osób to robi? I ilu księży zwraca na to uwagę udzielając rozgrzeszenia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reggina




Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 20:27, 21 Lis 2008    Temat postu:

Hanah napisał:
Tai czi też ma pomóc w powrocie do zdrowia i tu skupiamy się ne bardziej "subtelnych" energiach przez rytuał ruchu prowadząc do oczyszczenia aury. Gdy tym czasem można to zrobić jeszcze szybciej wchodząc na teren samego umysłu.


Teoretycznie można. Ale weź pod uwagę, że nie każdy jest na to gotowy.
Niektórzy potrzebują dojść do tego przez skupienie się na odczuciach ciała... to taki pomost do ducha".
Hanah napisał:

Bezrozumne dla mnie są wszystkie działania, które prowadzą do określonego celu skupiając się na działaniach a nie na myśli i umyśle, które są początkiem wszystkiego.


Dokładnie tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reggina




Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 20:36, 21 Lis 2008    Temat postu:

Hanah napisał:

I tu dochodzimy do punktu w którym Reggina mówi "przeciętny człowiek robi to i to". dla mnie robienie czegokolwiek tylko dlatego, że robi tak przeciętny człowiek jest właśnie bezmyślne i bezrozumne. Robię coś bo uznaję to za sensowne lub w wyniku jakiejś potrzeby którą staram się w ten sposób zaspokoić.


Tylko musisz mieć świadomość, że należysz do mniejszości. Niestety różne badania wykazują, że większość ludzi nie umie uzasadnić dlaczego wykonuje określone rytuały. Robią tak, bo to jest "normalne", że tak się robi... i nie wnikają w sens i w ducha działania. Liczy się, żeby było widoczne, że to robią - tak jak inni "normalni".

Hanah napisał:
Jeżeli umysł koncentruje się wyłącznie na tym aby wygrać będzie wygrywał. Jeżeli umysł koncentruje się na tym aby uprzyjemnić czas drugiej osobie ( bo ją kocha) to będzie raczej przegrywał). Jeżeli oba umysły będą się koncentrowały na tym aby wygrać wynik wygranych będzie oscylował w granicy 50%. Tak samo będzie w wypadku gdy obie strony koncentrują umysł na tym aby umilić czas drugiej osobie.


Yyyy. Naprawdę wierzysz, że wyniki gry związane są z miłością?
Nie dostrzegam takiej zależności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanah




Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto

PostWysłany: Pią 23:07, 21 Lis 2008    Temat postu:

Reggina napisała :
Cytat:
Hanah napisał:
Cytat:
Tai czi też ma pomóc w powrocie do zdrowia i tu skupiamy się ne bardziej "subtelnych" energiach przez rytuał ruchu prowadząc do oczyszczenia aury. Gdy tym czasem można to zrobić jeszcze szybciej wchodząc na teren samego umysłu.


Teoretycznie można. Ale weź pod uwagę, że nie każdy jest na to gotowy.
Niektórzy potrzebują dojść do tego przez skupienie się na odczuciach ciała... to taki pomost do ducha".

Dlaczego teoretycznie? Mnie się udało kilka razy. Zaprzeczając wszelkim rytuałom afirmacjom wzmacnianiem mocy przez oddechy. Przy alfowaniu podczas wykonywania obiadu, bez oddechów ( wymaganych w hunie), bez głębokiej alfy, bo przecież robiłam obiad.
Piszesz , że niektórzy potrzebuja skupic się na odczuciah ciała...
Hmm... Te skupienie sie na odczuciach ciała ma za zadanie tylko i wyłącznie wyciszenie myśli i uspokojenie ich gonitwy. Bo aby coś wykreować myślą muszę skupić się na wyraźnym celu.
I dalej Reggina napisała:
Cytat:
Hanah napisał:
Cytat:

I tu dochodzimy do punktu w którym Reggina mówi "przeciętny człowiek robi to i to". dla mnie robienie czegokolwiek tylko dlatego, że robi tak przeciętny człowiek jest właśnie bezmyślne i bezrozumne. Robię coś bo uznaję to za sensowne lub w wyniku jakiejś potrzeby którą staram się w ten sposób zaspokoić.

Tylko musisz mieć świadomość, że należysz do mniejszości. Niestety różne badania wykazują, że większość ludzi nie umie uzasadnić dlaczego wykonuje określone rytuały. Robią tak, bo to jest "normalne", że tak się robi... i nie wnikają w sens i w ducha działania. Liczy się, żeby było widoczne, że to robią - tak jak inni "normalni".

Mam tę świadomość , ale gdybym postępowała wbrew sobie straciłabym do siebie szacunek, albo co gorsza popadła w depresję. Nauczyłam się tylko, że wielu ludzi postępuje tak jak mówisz ze wzgledu na lęk przed odrzuceniem i bólem z tym odrzuceniem związanym. Jak również ze wzgledu, że nie widza innej alternatywy.
I dalej...
Cytat:
Hanah napisał:
Cytat:

Jeżeli umysł koncentruje się wyłącznie na tym aby wygrać będzie wygrywał. Jeżeli umysł koncentruje się na tym aby uprzyjemnić czas drugiej osobie ( bo ją kocha) to będzie raczej przegrywał). Jeżeli oba umysły będą się koncentrowały na tym aby wygrać wynik wygranych będzie oscylował w granicy 50%. Tak samo będzie w wypadku gdy obie strony koncentrują umysł na tym aby umilić czas drugiej osobie.

Yyyy. Naprawdę wierzysz, że wyniki gry związane są z miłością?
Nie dostrzegam takiej zależności.

Mmmm może jak zwykle nie napisałam zbyt jasno... Wyniki są związane z koncentracją na celu. W zależności od tego co jest celem, czy wygrywanie i bycie najlepszym, czy celem jest, aby gra była przyjemna dla kochanej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reggina




Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 1:07, 22 Lis 2008    Temat postu:

Hanah napisał:

Dlaczego teoretycznie? Mnie się udało kilka razy.


A to jakaś sprzeczność jest? Jak coś jest teoretycznie możliwe, to jest możliwe... Co nie znaczy, że dla każdego. A ja się staram rozpatrywać ogólnie, a nie Twój przypadek akurat.

Hanah napisał:

Hmm... Te skupienie sie na odczuciach ciała ma za zadanie tylko i wyłącznie wyciszenie myśli i uspokojenie ich gonitwy. Bo aby coś wykreować myślą muszę skupić się na wyraźnym celu.


Tylko? Dla niektórych to bardzo, bardzo dużo... I może stać sie początkiem do czegoś więcej. Nie możesz patrzeć na wszystko przez swoje umiejętności i zdolności.

Hanah napisał:

Nauczyłam się tylko, że wielu ludzi postępuje tak jak mówisz ze wzgledu na lęk przed odrzuceniem i bólem z tym odrzuceniem związanym. Jak również ze wzgledu, że nie widza innej alternatywy.


Prawda jest niestety dużo bardziej prozaiczna. Otóż dla większości w ogóle nie istnieje taki problem, jak postawienie sobie pytania "dlaczego robię to co robię", nie mówiąc o próbach udzielenia na nie odpowiedzi.
Ci którzy robią coś ze świadomością lęku, to już górna półka jest.

Hanah napisał:

Mmmm może jak zwykle nie napisałam zbyt jasno... Wyniki są związane z koncentracją na celu. W zależności od tego co jest celem, czy wygrywanie i bycie najlepszym, czy celem jest, aby gra była przyjemna dla kochanej osoby.


Ale to nie jest tak... Ja mogę przecież bardzo chcieć wygrać i mimo to przegrywać, bo np. tamta strona chce wygrać bardziej... albo zwyczajnie jest w tym lepsza.
A jak kogoś kocham, to nie znaczy, że mam chcieć przegrywać... Przynajmniej mi taka postawa nie odpowiada. Jeżeli gram dla rozrywki, to wynik nie jest ważny po prostu, a nie, że zależy mi, żeby mój ukochany wygrywał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krysztau




Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: duchem Gdańszczanin

PostWysłany: Sob 2:00, 22 Lis 2008    Temat postu:

Ciekawa dyskusja tu wyszla o rytualach...
Chcialbym zwrocic uwage, na nietypowae znaczenie kosciola w polsce.
To jest nieszczescie, ze ludzie robia te rzeczy z przyzwyczajenia.
Kosciul chyba stara sie realizowac w takiej roli, ze juz niech chociaz odbebnia, a nuz komus cos przeskoczy i sie odblokuje. Ani to dobre ani zle. Cel uswieca srodki.

Ogromne nieszczescie pojawia sie tam, gdzie ktos zachce, ale w lokalnym kosciele podadza mu czestotliwosc radia alboco gorszego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanah




Dołączył: 13 Paź 2007
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto

PostWysłany: Sob 11:20, 22 Lis 2008    Temat postu:

Reggina napisała:
Cytat:
Cytat:
Hanah napisał:

Dlaczego teoretycznie? Mnie się udało kilka razy.

A to jakaś sprzeczność jest? Jak coś jest teoretycznie możliwe, to jest możliwe... Co nie znaczy, że dla każdego. A ja się staram rozpatrywać ogólnie, a nie Twój przypadek akurat.

A ja chcę tylko zwrócić uwagę ogółowi, że skupiając sie na rytuałach gubimy to co najważniejsze. Co jest przyczyną wszystkiego. Ponieważ nie uważam się absolutnie za osobę uzdolnioną, a wręcz odwrotnie -za pozbawioną talentu.
Reggina napisała:
Cytat:
Cytat:
Hanah napisał:

Hmm... Te skupienie sie na odczuciach ciała ma za zadanie tylko i wyłącznie wyciszenie myśli i uspokojenie ich gonitwy. Bo aby coś wykreować myślą muszę skupić się na wyraźnym celu.

Tylko? Dla niektórych to bardzo, bardzo dużo... I może stać sie początkiem do czegoś więcej. Nie możesz patrzeć na wszystko przez swoje umiejętności i zdolności.

Oczywiście , że jak na początek jest to bardzo duże osiagnięcie. Tylko, że właśnie chodzi "o coś wiecej". Bo patrząc na miejsce w którym jesteśmy i ogladając się wstecz widzimy ,że osiągneliśmy niesłychanie dużo.
Ale robiąc tak, odwracamy sie tyłem do nowego kierunku drogi i w najlepszym razie stoimy w miejscu. A skupiajac się na celu idziemy dalej. A wtedy ktoś kto ma nawet duże talenty zostaje wyprzedzony przez kogoś kto zaledwie ma samą zdolność poruszania się. Bo co stoi na przeszkodzie , aby stan jaki osiągamy przez specjalne rytuały był stanem permanentnym?
Reggina napisała:
Cytat:
Cytat:
Hanah napisał:
Nauczyłam się tylko, że wielu ludzi postępuje tak jak mówisz ze wzgledu na lęk przed odrzuceniem i bólem z tym odrzuceniem związanym. Jak również ze wzgledu, że nie widza innej alternatywy.


Prawda jest niestety dużo bardziej prozaiczna. Otóż dla większości w ogóle nie istnieje taki problem, jak postawienie sobie pytania "dlaczego robię to co robię", nie mówiąc o próbach udzielenia na nie odpowiedzi. Ci którzy robią coś ze świadomością lęku, to już górna półka jest.


Co dalej nie zmienia faktu, że można a nawet trzeba to zmienić Wink

Reggina napisała :
Cytat:
Cytat:
Hanah napisał:
Mmmm może jak zwykle nie napisałam zbyt jasno... Wyniki są związane z koncentracją na celu. W zależności od tego co jest celem, czy wygrywanie i bycie najlepszym, czy celem jest, aby gra była przyjemna dla kochanej osoby.

Ale to nie jest tak... Ja mogę przecież bardzo chcieć wygrać i mimo to przegrywać, bo np. tamta strona chce wygrać bardziej... albo zwyczajnie jest w tym lepsza. A jak kogoś kocham, to nie znaczy, że mam chcieć przegrywać... Przynajmniej mi taka postawa nie odpowiada. Jeżeli gram dla rozrywki, to wynik nie jest ważny po prostu, a nie, że zależy mi, żeby mój ukochany wygrywał.

Wydaje mi się, że nie widzisz wyraźnej różnicy w zdaniach chcę wygrać i wygrywam. Jest to jednak bardziej moja wina bo źle sie wyraziłam ( tzw potocznie). Bo znowu najważnejsze jest skupienie się na umyśle i kreowanie myśli "wygrywam" Bo kreowanie myśli chcę każe powstać sytuacji w której cały czas chce właśnie tego co chcę Idea
A to czy miłośc odgrywa jakąkolwiek rolę w tej grze zależy tylko i wyłącznie od nastawienia danego gracza w tej grze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieski motylek




Dołączył: 28 Wrz 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sob 13:42, 22 Lis 2008    Temat postu:

Cześć,
no to ja Wam tutaj trochę namieszam Smile
Podobny post miałam zamiar napisać kilka dni temu, ale nie wyszło, więc do tamtego nie wracam, natomiast napiszę coś, co ciągle do mnie wraca.
Otóż fragment książki "Rozmowy z Bogiem" tom I
"Na początku złożę oświadczenie, które cię zaskoczy – i być może zgorszy wielu innych ludzi. Żadnych przykazań nie ma.
Mój Boże, naprawdę?
Naprawdę. Komu bowiem miałbym nakazywać? Sobie? Po co mi zresztą takie przykazania? Cokolwiek zechce, staje się. N'est ce pas? Czy konieczne jest zatem nakazywanie czegokolwiek?
Poza tym, gdybym istotnie wydał jakieś przykazania, czyż nie byłyby siła rzeczy dotrzymywane? Jak mógłbym pragnąć czegoś na tyle, aby to nakazać – a potem usiąść i przyglądać się, jak nic z tego nie wychodzi?
Czy tak postąpiłby jakikolwiek król? Jakikolwiek władca?
Ale Ja powiem ci to: nie jestem królem ani władca. Jestem tylko – aż – Stwórca. Stwórca nie rządzi, lecz tworzy, nieustannie, na nowo, ciągle coś tworzy.
Stworzyłem ciebie – pobłogosławiłem – na obraz i podobieństwo Mnie. Poczyniłem określone obietnice i powziąłem zobowiązania. Oznajmiłem ci w zwykłej mowie, jak ci się stanie, kiedy zjednoczysz się ze Mną.
Jak Mojżesz, żarliwie poszukujesz. On też stanął przede Mną domagając się odpowiedzi. “Boże moich ojców", wołał, “Boże mój, Boże, racz mi się ukazać. Daj mi znak, abym przekonał mój lud! Po czym możemy wiedzieć, żeśmy narodem wybranym?"
I przybyłem do niego, jak przyszedłem teraz do ciebie, z Boskim przymierzem – obietnicę na wsze czasy – niezachwianym i pewnym przyrzeczeniem.
“Skąd mogę mieć pewność?", pytał zatroskany Mojżesz. “Ponieważ Ja tak powiedziałem", odparłem. A Słowo Boga nie było przykazaniem, lecz przymierzem. Oto wiec...
DZIESIĘĆ PRZYRZECZEŃ
Po tym będziesz wiedział, że obrałeś drogę do Boga, i będziesz wiedział, żeś go znalazł, gdyż objawię ci to następujące znaki, następujące zmiany w twej osobie:
1. Będziesz miłował Boga całym swoim sercem, całym umysłem, cała dusza. Nie będziesz stawiał innego Boga przede Mnie. Nie będziesz już czcił miłości ludzkiej, pieniędzy, powodzenia, władzy, ani też żadnych ich symboli. Odstawisz te rzeczy tak, jak dziecko odstawia zabawki. Nie dlatego, że nie sę godne, ale ponieważ z nich wyrosłeś.
Będziesz wiedział, że zmierzasz do Boga gdyż:
2. Nie będziesz nadaremno wymawiał imienia Boga. I nie będziesz wzywał Mnie w sprawach błahych. Zrozumiesz, jaka moc maja słowa i myśli, i nie pomyślisz nawet, aby wzywać imienia Boskiego w bez-Bożny sposób. Nie będziesz nadaremno wymawiał Moje imię, ponieważ nie możesz. Albowiem Mego imienia – “Jam Jest" – użyć nie można nadaremno (to znaczy, na próżno, bez rezultatu). A kiedy znajdziesz Boga, wiedzieć to będziesz.
Dam ci też inne znaki, po których poznasz, że jesteś na dobrej drodze:
3. Pamiętaj, aby dzień zachować dla Mnie, i nazwać go świętym. A to dlatego, abyś nie umacniał się w swym złudzeniu, ale przypomniał sobie, kim

w istocie jesteś. Wówczas każdy dzień będzie dla ciebie szabatem, a każda chwila święta.
4. Czcij matkę swa i ojca swego – i wiedzieć będziesz, że jesteś Synem Bożym, gdy cześć oddawać będziesz Bogu/Ojcu we wszystkim, co powiesz i zrobisz. Jak czcić będziesz Boga Matkę/Ojca, i swych ziemskich rodziców (którzy dali ci życie), tak i uszanujesz każdego.
5. I poznasz, że znalazłeś Boga, gdy wiadomym ci się stanie, że nie zabijesz (nie zadasz z rozmysłem śmierci, bez powodu). Choć rozumieć będziesz, że odebrać życia nikomu i tak nie można (wszelkie życie jest wieczne), nie będziesz dążyć do położenia kresu danemu wcieleniu, ani do przemiany jednej formy energii życiowej w druga, bez najbardziej uświęconej przyczyny. Nowo nabyty szacunek dla życia sprawi, że będziesz czcić wszystkie formy życia – także rośliny, drzewa i zwierzęta – i będziesz w nie ingerował tylko wtedy, gdy wymagać tego będzie najwyższe dobro.
I ześle ci również inne znaki, abyś wiedział, że kroczysz dobra droga:
6. Nie zbrukasz czystej miłości zdrada czy nieuczciwością, gdyż to jest wiarołomstwem. Zapewniam cię, że gdy odnajdziesz Boga, nie dopuścisz się niewierności.
7. Nie przywłaszczysz sobie tego, co nie jest twoje, ani nie będziesz oszukiwał, knuł czy szkodził drugiemu, aby wejść w posiadanie czegokolwiek, gdyż to oznacza kradzież. Zapewniam cię, że gdy odnajdziesz Boga, nie będziesz kradł.
Ani też nie będziesz...
8. Mówił nieprawdy i w ten sposób dawał fałszywego świadectwa.
Ani też nie będziesz...
9. Pożądał żony bliźniego swego, albowiem będziesz wiedział, że wszyscy SQ twoimi ukochanymi braćmi i siostrami.
10. Pożądał dóbr bliźniego swego, albowiem będziesz wiedział, że wszystkie dobra mogą być twoje i wszystkie dobra należą do świata.
Poznasz, że zmierzasz ku Bogu, jeśli ujrzysz te znaki. Zaprawdę, nikt, kto szczerze poszukuje Boga, nie popełni tych czynów. Takie postępowanie stanie się dla nich po prostu niemożliwe.
Nie są to moje zakazy, lecz swobody. Nie przykazania, lecz przyrzeczenia. Gdyż Bóg nie wydaje poleceń swojemu dziełu – Bóg jedynie mówi swoim dzieciom: oto, po czym poznacie, że wracacie do domu."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieski motylek




Dołączył: 28 Wrz 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: dolnośląskie

PostWysłany: Sob 14:31, 22 Lis 2008    Temat postu:

Jest to kontrowersyjne i napewno nie tego się uczymy.
Jednak coś w tym jest, trzeba to dokładnie sobie przemyśleć.
KK mówi, iż urodziliśmy się z grzechu pierworodnym, potem iż jesteśmy grzeszni. Warto zauważyć, że człowiek ma z powodu grzechu poczucie winy i przez to cierpi, czuje się niegodny miłości Boga.
Warto zauważyć, że jest to wspierane w pewnym sensie przez KK, bo jeśli czuję, że nagrzeszyłam, to nie idę do Komunii, która jest przecież aktem Miłości i łączności z Bogiem.
Jest Sakrament Pojednania (Spowiedź), który odbudowuje naszą więź z Bogiem. Jednak część ludzi (nie jestem za tym, żeby mówić, że większość, także z tego powodu, że mówiąc tak tworzymy osąd, który musi się spełnić), zatem część ludzi nie chodzi do spowiedzi w ogóle. Dlaczego?
Może z lenistwa, ale może dlatego, że trzeba wykonać cały proces poprzedzający spowiedź, to znaczy zagłębić się w swoje życie, zatrzymać i przemyśleć, dlaczego postąpiłam tak, że czuję się niegodna Miłości, odczuć skruchę-to znaczy poczuć to, co mogli odczuć przez moje zachowanie inni, bliscy, bo jednak na nich często popełniamy różne błędy, to oni cierpią NO i najważniejsze, jak mam zmienić swoje zachowanie. To jest droga rozwoju, którą jednak pomija się w potocznym podejściu do spowiedzi.
Poczucie winy jakie jest wywołane przez grzech, nauka, że już rodzimy się z nim, jest bardzo trudne do zniesienia. Nic dziwnego, że nie chcemy cierpieć w konsekwencji popełnionego przez nas grzechu. Dlatego część ludzi rezygnuje z tej drogi rozwoju.

Sama zastanawiam się nad tą książką, bo wnosi ona rewolucję, jednak powiem tak, że człowiek kochający siebie nie jest w stanie przekroczyć przykazań, bo nie ma powodu, żeby postępować wbrew odczuwanej Miłości, przeciwnie świat widzi piękny, pełny, czerpie z niego obfitość i pragnie, aby inni cieszyli się tak samo.
Zatem może faktycznie, to co znamy jako przykazania, za których przekroczenie czujemy się niegodni Miłości, są faktycznie drogowskazami, że jesteśmy na drodze ku Miłości i Bóg nas nie potępia, ale wskazuje nam jakiego stanu umysłu powinniśmy pragnąć, aby być szczęśliwi.

A spowiedź? Jeśli czujesz się źle, jeśli przyłapiesz się na uczuciu zazdrości, to przemyśl człowieku, dlaczego czujesz się niegodny obfitości? I przypomnij sobie, że Bóg Cię kocha i da Ci wszystko czego pragniesz. Jeśli zastanowisz się nad tym przygotowując się do spowiedzi, to dobrze, jeśli wybierzesz inny sposób, to też dobrze Smile
Ważne, żebyś wiedział co robić, kiedy poczujesz, że jakaś myśl sprawia Ci ból i abyś umiał ją rozpoznać i zmienić, tym samym zmieniając swoje życie.

Jak już pisałam, urodziliśmy się w tej konkretnej społeczności, w tej religii, ale dlaczego? Może dlatego, żeby wierzyć w Boga, który jest Miłością i zmieniać, to co przestało nam służyć, albo też zmienić obudowę tego, co jest z założenia słuszne i zrobić to z Miłością i w poczuciu wolności, że to co jest dla mnie nie tak zmieniam w czasie dla mnie najlepszym i ufam, że inni postąpią tak, kiedy Oni sami dojdą do wniosku, że chcą coś zmienić, nie wcześniej i nie później, ale w odpowiednim dla Nich czasie.


Ostatnio zmieniony przez niebieski motylek dnia Sob 14:39, 22 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LaBoy




Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:00, 22 Lis 2008    Temat postu:

Do kapłana przychodzi kobieta do spowiedzi - wyspowiadała się szczerze, spowiednik pomógł jej rozwiązać wątpliwości i jakierował ją duchowo, dał rozgrzeszenie i po nałożeniu pokuty mówi - odłuż tą laskę - nie potrzebujesz jej
(o. Pio do kobiety która chodziła o 2ch kulach)
Spowiedź to oczyszczenie - nie masz oczyszczenia bo się źle spowiadasz...

Dobre materiały na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krysztau




Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: duchem Gdańszczanin

PostWysłany: Sob 17:04, 22 Lis 2008    Temat postu:

niebieski motylek:
Swietny cytat. Dokladnie do tego sa przykazania.
Mi stawanie na glowie zawsze sluzy,zawsze cos od tylu zobacze i zrozumiem nowy tego sens.
Ja napisalem o przykazaniach, ze to znaki kontrolne, jesli wiec przekroczysz, to znaczy, ze milosc zaszwankowala.
A tu odwrotnie w jednosci z Bogiem, poprostu tak zrobisz i po tym poznasz nasza jednosc
Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LaBoy




Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:51, 22 Lis 2008    Temat postu:

Bóg cię kocha! Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale życie wieczne miał. Nasze uzdrowienie jest przez rany Jezusa, nasze przebaczenie jest przez Krew Chrystusa.

Kiedy zastanawiasz się, czy powinieneś się z czegoś wyspowiadać - zastanów się czy Jezus Chrystus za to umarł.

Zamiast wierzyć w jakieś zwodnicze ideologie takie jak książka rozmowy z Bogiem, napisana przez jakiegoś zniewolonego biednego człowieka, lepiej czytaj Pismo Święte, a w Biblii czytamy:

Cytat:
20
1 Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: 2 «Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
3 Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
7 Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy2.
8 Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić3. 9 Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. 10 Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. 11 W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
12 Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
13 Nie będziesz zabijał.
14 Nie będziesz cudzołożył.
15 Nie będziesz kradł.
16 Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
17 Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony4 bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego».
18 Wtedy cały lud, słysząc grzmoty i błyskawice oraz głos trąby i widząc górę dymiącą, przeląkł się i drżał, i stał z daleka. 19 I mówili do Mojżesza: Mów ty z nami, a my będziemy cię słuchać! Ale Bóg niech nie przemawia do nas, abyśmy nie pomarli! 20 Mojżesz rzekł do ludu: «Nie bójcie się! Bóg przybył po to, aby was doświadczyć i pobudzić do bojaźni przed sobą, żebyście nie grzeszyli». 21 Lud stał ciągle z daleka, a Mojżesz zbliżył się do ciemnego obłoku, w którym był Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reggina




Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 18:04, 22 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Bóg cię kocha! Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale życie wieczne miał. Nasze uzdrowienie jest przez rany Jezusa, nasze przebaczenie jest przez Krew Chrystusa.


Tak się składa, że to jedna z tych rzeczy, które dla mnie przemawiają "przeciwko" tej religii.
Dla mnie wystawienie swojego syna na śmierć nie jest oznaką miłości tylko jakąś dewiacją. A już na pewno nie dowodem na wszechmoc Boga. Wszechmocny nie musi się uciekać do takich zabiegów. Jak chce ludziom wybaczyć to wybacza i nie potrzebuje niczyjej krwi ani ran - tym bardziej swojego syna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Metoda Silvy samokontrola umysłu Strona Główna -> Artykuły
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin